Nie każda historia biznesowa zaczyna się od spisanej na kartce strategii. Niektóre zaczynają się… na wzgórzu, z widokiem na gaje oliwne i morze.
Tak było w przypadku Magdy, założycielki Vacation in Salento. Na samym końcu włoskiego „obcasa”, w urokliwej Apulii, odnalazła spokój, którego szukała. I zrozumiała, że jej misją jest dzielić się nim z innymi kobietami.
Dziś tworzy niezapomniane wakacje, ale także kameralne wyjazdy, które stają się początkiem głębokiej przemiany.
Pomaga kobietom zakochać się w sobie i w życiu na nowo, pokazując, że prawdziwy luksus to czas, prostota i wolność.
O jej drodze „od korporacji do Salento”, o odwadze, zwątpieniach i sile płynącej ze wspólnoty rozmawiamy w tym wywiadzie w ramach Biznesowy One Wo/Man Show.
Zapraszam do lektury i… może także do chwili zatrzymania się, która bywa pierwszym krokiem do zmiany.
Co mówisz, gdy pytają czym się zajmujesz?
Dzisiaj, uśmiecham się i mówię, że pomagam kobietom zakochać się w sobie i w życiu na nowo. Mieszkam w urokliwym Salento, na samym końcu włoskiego „obcasa”, gdzie rozwijam Vacation in Salento. Organizuję tu niezapomniane wakacje, ale moją największą pasją i misją są kameralne wyjazdy dla kobiet, które szukają zmiany. Dzielę się z nimi magią tego miejsca, które pozwoliło mi odmienić moje życie.
Od czego się zaczęło? Czy to był plan, przypadek, pasja czy może akt desperacji z domieszką intuicji? Pamiętasz ten moment, kiedy powiedziałaś sobie, idę w to?
Zaczęło się od mieszanki intuicji i zmęczenia. Myślę, że to nie plan, a raczej akt wiary w to, że można żyć inaczej. Kiedy po raz pierwszy przyjechałam do Apulii, poczułam spokój, jakbym już tu kiedyś była. To uczucie mnie pociągnęło. Pamiętam ten moment, kiedy stojąc na wzgórzu, patrząc na gaje oliwne i morze, powiedziałam sobie: Magda, ten spokój jest tym, czego szukałaś. Idę w to. Od tej chwili już nie było odwrotu. To był początek mojej nowej drogi, a teraz, dzięki tej decyzji, mogę towarzyszyć innym w ich podróży.
A co Cię przyprowadziło do miejsca, w którym jesteś?
To moje drugie wcielenie zawodowe. Przez lata pracowałam w korporacji, gdzie zdobyłam oczywiście cenne doświadczenie, ale czułam, że to nie jest moja ścieżka. To właśnie ta potrzeba powrotu dovnatury i autentyczności skłoniła mnie do porzucenia dotychczasowego życia. Moja przeprowadzka do Salento były naturalną konsekwencją osobistej przemiany, połączeniem doświadczenia z pasją.
Jak wygląda Twój biznesowy dzień? Ale tak naprawdę.
Mój dzień jest zupełnie inny niż kiedyś. Zaczyna się bez pośpiechu, w ciszy, zawsze od porannej kawy esspresso. Biznesowo jest on bardzo zróżnicowany, od odpisywania na maile, po planowanie kolejnych działań. Ale to, co najpiękniejsze, to fakt, że każdego dnia odkrywam coś nowego. Z naiwnością dziecka wciąż zadaję pytania perche? (dlaczego?) i cosa (co?). Ta ciekawość to moja siła napędowa i coś, co chcę przekazać innym.
One Woman Show, ale czy naprawdę one? Czy czujesz się w tym sama? Czy masz swoją „sieć wsparcia” albo sposób na relaks, złapanie oddechu i dystansu?
Choć firmę prowadzę sama, nie jestem w tym samotna. Mam wspaniałą sieć wsparcia. Oprócz przyjaciół, mam tu partnera, w którym znalazłam miłość. Jego wsparcie jest dla mnie ogromną siłą. Moją „siecią” są też moje klientki, bo ich zaufanie i opinie dają mi energię do działania. A relaks? To proste: wspólny spacer w gajach oliwnych albo kolacja na tarasie z widokiem na morze.
Czy łapiesz momenty zwątpienia? Takie, w których myślisz „po co mi to było?”. Co wtedy robisz?
Oczywiście. To naturalne. Kiedy się pojawiają, robię jedną rzecz: wyłączam komputer i idę na spacer albo na przejażdżkę skuterem. Przypominam sobie, dlaczego to wszystko zaczęłam. Patrzę na morze, czuję słońce i wiem, że ta wolność i spokój są warte każdej przeszkody. To właśnie to, co chcę pokazać innym kobietom. To, że warto walczyć o swoje marzenia i że każdy problem jest tylko wyzwaniem.
Strach ma wielkie oczy, a żyć za coś trzeba. Co robisz, gdy się boisz? Gdy masz do podjęcia niełatwe decyzje? Co Ci pomaga wytrwać? Albo przezwyciężyć momenty, gdy się wahasz?
Strach ma wielkie oczy, ale życie w Salento nauczyło mnie, że największą odwagą jest podążanie za sercem. Kiedy się boję, staram się podejść do tego racjonalnie. Co mi pomaga wytrwać? Myśl o tym, że moja praca ma sens. Gdy widzę uśmiech na twarzy kobiety, która przyjechała tu zestresowana, a wyjeżdża zrelaksowana i odmieniona, wiem, że to jest moja misja.
Jakie wartości są dla Ciebie ważne w tym, co robisz? Czy masz swoje motto, zdanie, które prowadzi Cię przez wzloty i spadki?
Najważniejsze są autentyczność, wolność i spokój. Moim mottem jest: La Dolce Vita: ale to nie tylko słodkie życie, ale celebracja każdego dnia. Zamiast pośpiechu, uczę doceniać prostotę. Zamiast „muszę”, uczę mówić „chcę”. Moim celem jest pokazywanie, że prawdziwy luksus to czas, spokój i prostota.
Czym się wyróżniasz? Co w Twoim podejściu, ofercie, energii sprawia, że ludzie wracają?
"Wyróżniam się tym, że sprzedaję styl życia, a nie tylko wakacje. Nie jestem typowym biurem podróży. Dzielę się kawałkiem mojego świata. A to, co naprawdę jest wyjątkowe, to moje wyjazdy dla kobiet. To nie są wczasy, ale głębokie, transformujące doświadczenie, które ma pomóc kobietom pokochać siebie i swoje życie na nowo. To dlatego ludzie wracają, bo czują, że to coś więcej niż wakacje, to inwestycja w siebie.
Czym chcesz się pochwalić? To może być sukces, liczba, mail od klienta, który zapamiętasz do końca życia, albo coś, co zrobiłaś po raz pierwszy.
Jestem dumna z każdej kobiety, która po powrocie z wyjazdu napisała mi, że „znalazła siebie”. Pamiętam maila od Klientki, która po tygodniu w Salento zdecydowała się zmienić pracę, bo zrozumiała, że musi żyć w zgodzie ze sobą. To dla mnie największy sukces.
Co dalej? Co za rok lub pięć lat, co widzisz? Jakie masz cele?
W najbliższym czasie chcę rozwijać ofertę wyjazdów, dodając nowe warsztaty, które pozwolą kobietom jeszcze głębiej wejść w proces zmiany. A za pięć lat? Chcę, żeby Vacation in Salento stało się synonimem miejsca, w którym każda kobieta może znaleźć swój spokój, odnaleźć się na
nowo i poczuć, że życie jest piękne. Moim celem jest inspirowanie do zmian.
Żałujesz czegoś? Decyzji, straconego czasu, okazji? A może niczego?
Absolutnie niczego. Żałowałabym, gdybym nie spróbowała. Każda decyzja, nawet najtrudniejsza, doprowadziła mnie do miejsca, w którym jestem. A to miejsce, z całym swoim pięknem i wyzwaniami, jest moim domem.
Jaka jedna rada poleciałaby od Ciebie do innych, którzy właśnie zaczynają?
Zaryzykuj i posłuchaj swojego serca. Miej odwagę, by powiedzieć „idę w to”, nawet jeśli wszyscy dookoła mówią, że to szaleństwo. Tylko Ty wiesz, co jest dla Ciebie dobre. A gdy już zaczniesz, nigdy nie przestawaj marzyć. Pamiętaj, że życie pisze najpiękniejsze scenariusze.
Czy masz swoje motto, a może jest ktoś lub coś, bardzo Ci pomogło? Albo zmieniło Twój sposób myślenia? Mentor, podcast, książka, rozmowa, zdanie, które zapamiętasz na zawsze?
Moje motto to „Carpe Diem”, chwytaj dzień, ale w mojej własnej, salentyńskiej interpretacji. Chodzi o to, żeby chwytać każdą małą chwilę i cieszyć się nią, być wdzięcznym za to, co się ma. A kto mi pomógł? Salento. To miejsce nauczyło mnie, cierpliwości, tego że spokój i prostota są
najważniejsze.
Piękna historia, ze spokojem w tle! Trzymam kciuki za projekty, warsztaty i stwarzanie okazji, by kobiety miały szansę, jak to pięknie mówisz, zakochać sie w sobie i życiu na nowo.
Paulina
Przydatne linki:
Strona Główna
Instagram Vacation in Salento
Zapraszam do przestrzeni podcastowej:





